Microsoft szykuje się na premierę Xboksa One w Polsce...

   Po zapoznaniu się z wpisem Miela na jego blogu, chciałem napisać tekt o podcaście Epic Fail. Zanim jednak zabrałem się do pisania to z obozu Microsoftu puszczono megatonę mówiącą o wypuszczeniu zestawu konsoli Xbox One bez kamery kinect w cenie $399. Dziwi przede wszystkim to, że ogłoszono to dzisiaj, a nie na E3. Dziwi też podejście Microsoftu. Ja spodziewałem się obniżki ceny konsoli o $100, ale za wszelką cenę utrzymanie kamery w pakiecie, ale jak widać nieznane są wyroki Spencer'a. Microsoft w moim przekonaniu był spokojnie w stanie „zjeść” te $100 na urządzeniu. Powiedzmy, że sprzeda to dodatkowe 5 milionów konsol, to strata będzie jedynie rzędu $500 milionów dolarów, która może być w łatwy sposób offsetowana (mama nadzieję, że to polskie słowo) poprzez sprzedaż akcesoriów i gier. Wystarczy wywalić wtedy z zestawu z konsolą gry: Titanfall czy Forza Motorsport 5. Tak więc jeżeli w końcowym rozrachunku strata wyniosłaby nawet połowę czyli $250 milionów, to kto jak kto, ale firma z Redmond na pewno jest w stanie to przełknąć przez pierwszy rok. Chodzi przecież o ponowne zyskanie uwagi i zaufania konsumenta w markę Xbox.


   Wywalenie Kinect’a z zestawu jest jednak również dobrą decyzją, a co najważniejsze ta decyzja jest bezpieczniejsza z finansowego punktu widzenia. Poza tym spełnia jakieś tam marketingowe cele, dając PR-owi amunicję. Poza tym... nie ma ona żadnego znaczenia. I w tym jest chyba pies pogrzebany, bo rumor jaki podnieśli gracze w zeszłym roku mógł być w łatwy sposób uniknięty gdyby szefowie zajmujący najważniejsze stanowiska w firmie wzięli pod uwagę, że istnieją kraje drugiego i trzeciego świata w których również istnieją komórki firmy i które śmiało mogą przynieść profity. Ale by te profity były dostarczone to należy wypuścić urządzenie które będzie w stanie funkcjonować na tamtejszych rynach. 

Gdy Don Mattrick stwierdzał, że Microsoft posiada produkt którego nie należy podłączać do internetu i jest to konsola Xbox 360, to wzbudził wśród graczy istną histerię. Nie można jednak ukrywać, że pomimo kompletnej ignorancji to Don miał po prostu rację. Jeżeli ktoś planuje lub planował zakup next genowej konsoli, a nie posiada stałego podłączenia do internetu to powinien się dwukrotnie zastanowić zanim wyda $400 na konsolę z której nie będzie mógł w pełni korzystać ( i mówię tu zarówno o PS4 jak i Xbox One). Wpadki marketingowe Microsoftu w świetny sposób wykorzystało Sony. I chwała tu japońskiej firmie, bo takie pomyłki powinny być wykorzystywane. 


Pies pogrzebany jest w tym, że Microsoft miał od początku racje, tylko w sposób w jaki tej racji dowodził był karygodny. A wystarczyło zrobić dokładnie to co obecnie robi firma i być może konsola byłaby w o wiele lepszej kondycji niż jest obecnie. Dlaczego? Bo do jej zakupu firma przekonałaby grami. 

Sprawa wymogu podpięcia do sieci była głupia od samego początku, a proces odsprzedawania gier nie tylko wydawał się niejasny ale dodatkowo wydawał się być kompletnie nieprzygotowany. I pomimo, że zapowiedziano go w maju to nie wydaje mi się, że byłby gotowy do zaimplementowania na premierę konsoli. Co gorsza może udałoby się go zaimplementować w USA i UK, ale co z resztą świata? Globalna firma która marzy o dominacji nie może ograniczać się tylko do krajów rozwiniętych. Tak więc dobrą decyzją było porzucenie tego pomysłu.

Następnie należałoby wprowadzić bundle z kamerą Kinect i bez kamery Kinect. Dokładnie to samo co robi obecnie Microsoft. Wciskanie Kinect'a na siłę w chwili gdy wsparcie dla tego urządzenia od premiery konsoli było absolutnie żałosne mija się z celem. A co najważniejsze udowodnione zostało już tysiąc razy, że nie powstanie porządna gra dla "zaawansowanych" graczy która będzie opierała się tylko na kamerze Kinect. 

Tym oto sposobem zapowiedziana w maju 2013 roku konsola Xbox One mogła śmiało nawiązać walkę z Playstation 4. Gracze patrzą na funkcjonalość obu konsol i wybierają produkt który będzie dla nich lepszy. Z jednej strony mają mocniejszą PlayStation 4 i jeżeli są uczuleni na gry w 1080p i 60fps to wybierają konsolę Sony, a z drugiej mają Xboksa One który przekonuje multimedialnością i bycie nie konsolą a prawdziwym centrum domowej rozrywki. 

Dlatego piszę, że nic się tak naprawdę nie zmienia. Bo jeżeli ktoś zdecyduje się zakupić konsolę Xbox One to z pewnością podlączy ją pod Xbox Live. Jeżeli tego nie uczyni to koło nosa przejdą mu najważniejsze zapowiedziane gry na tą generację konsol czyli TitanFall, Destiny, The Division, itd. Dodatkowo jego centrum domowej rozrywki będzie w stanie jedynie odpalać gry. Użytkownik traci 50% funkcjonalności konsoli, ale to nadal jest to problem tylko i wyłącznie osoby która postanowiła wydać kasę na konsolę i żadnym wypadku nie jest to ani problem Microsoftu, ani jego miejsce by mówić konsumentowi jak należy korzystać ze sprzętu.  

Tak samo jest zresztą z kinectem. Osoba która  nie gimnastykuje się przed konsolą, nie gra w gry taneczne czy nie planuje grać w gry od Rare nadal może zainteresować się Kinectem ze względuj na funkcjonalność w postaci kamery do Skype, komend głosowych czy mikrofonu. Czy jest to warte $100? Moim zdaniem technologia jest jak najbardziej warta tych pieniędzy. I gracz który wybierze konsolę bez Kinecta, który będzie pozbawiony tych funkcjonalności prędzej czy później i tak kamerę zakupi, bo gracze to leniwe bestie i chcą zawsze czerpać pełne doświadczenie ze swojego sprzętu. 

Co więc by się zmieniło gdyby Microsoft poszedł po rozum do głowy wcześniej? Absolutnie nic. Firma i tak by wymusiła stały dostęp do internetu i posiadanie kamery Kinect, ale poprzez ficzery i architekturę samej konsoli, a nie dlatego, że tak stwierdziła. 

Lepiej późno niż wcale, bo teraz Microsoft jest jeszcze lepiej przygotowany do premiery konsoli w innych regionach świata. Może spokojnie wprowadzać Xboksa One w Polsce i nie musi się martwić tym, że brakować będzie wsparcia dla obsługi One Guide czy, że brakować będzie polskich komend głosowych w Kinekcie, w końcu są to dodatkowe ficzery konsoli które nie są niezbędne graczom i których gracze tak naprawdę nie potrzebują...


Dodatkowo Microsoft zapowiedział zmiany w abonamencie Gold. Więcej i więcej ficzerów konsoli Xbox One będzie dostępna dla ludzi którzy owego abonamentu nie posiadają, 

Komentarze

Anonimowy pisze…
Oj plączesz się Zeratul niemiłosiernie. Mam wrażenie, że cokolwiek zrobi Microsoft, zawsze jesteś w stanie znaleźć dla tego usprawiedliwienie. Raz czytam, że mają wizję innym razem, że poszli po rozum do głowy. Co zostało z tej wspaniałej wizji? Chyba niewiele. Wiadomo, że microsoft usunął kinecta specjalnie, żeby się wykpić przed wprowadzeniem niektórych ficzerów na całym świecie, ale czy z perspektywy konsumenta to dobrze? Nie sądzę. Gdyby SONY postępowało tak samo, nawet byś się nie wysilił, żeby doszukiwać się przyczyny.
Wezyr pisze…
Nie musi się wysilac na rzecz Sony skoro ekipa z PSXE forum sprawnie wywróci kota ogonem, robiąc z dowolnej decyzji Sony tę jedyną właściwą i godną przyjęcia dla branży. Pluję w pysk Klapkowym szmatom.
Anonimowy pisze…
<<>> nic dodac nic ujac ;)
Cały Martin "Specjalista" w kazdym temacie buahahaha :f