Zapowiedź: Tom Clancy The Division

W XIV wieku zapoczątkowana w Chinach epidemia Dżumy przeszła przez kontynet azjatycki i dotarła do Europy. Nazwano ją Czarną Śmiercią i jest odpowiedzialna za obniżenie populacji ziemskiej o 22% (z 450 milionów do 350-370 milionów). Nie była to jedyna epidemia z jaką borykała się ludzkość i nie trzeba sięgać pamięcią wstecz by uzmysłowić sobie w jak wielkim niebezpieczeństwie jesteśmy. W związku ze zwiększeniem populacji, większym zanieczyszczeniem środowiska czy rozwojem technologicznym, jeszcze bardziej jesteśmy narażeni na globalną epidemię niż 700 lat temu.

Najnowsza propozycja Ubisoftu – Tom Clancy: The Division ma opowiadać o losach „uśpionych” agentów, którzy zgodnie z Dyrektową 51 podpisaną przez prezydenta George W. Busha zostają aktywowani po ataku terrorystycznym na Stany Zjednoczone. Do ataku dochodzi dzień po święcie dziękczynienia zwanym popularnie Czarnym Piątkiem. Miliony mieszkańców USA szturmują sklepy i wydają pieniądze. Wymieniane przez nich dolary zostają uprzednio zakażone wirusem grypy i szybko przedostają się na ubrania, zabawki i inne dobra materialne. Trzy tygodnie po ataku cywilizacja upada. Zaczyna brakować żywności, paliwa i wody. Szpitale są przepełnione, a każdy mieszkaniec jest potencjalnym wrogiem. Wspomniana grupa agentów ma za zadanie przywrócić porządek i zapanować nad chaosem.

Należy pamiętać o tym, że, mimo iż teaser The Division mówi o globalnej pandemii i o upadku cywilizacji, to akcja gry ma się toczyć tylko i wyłącznie w Nowym Jorku. Póki co nie wiadomo czy Big Apple ma być miejscem, w którym pandemia miała swój początek, czy do ataku doszło w skali globalnej. Być może dowiemy się tego w toku rozgrywki.

Naszym zadaniem nie będzie wprowadzenie Nowego Światowego Porządku, a raczej przywrócenie kontroli nad miastem. Nasz progres w grze będzie uwidoczniony na mapie miasta. Będziemy na przykład mogli zaobserwować gdy uda nam się przywrócić prąd w danym obszarze miasta czy przywrócić dostawy wody. Należy pamiętać, że setting gry nie jest post-apokaliptyczny, gdyż akcja gry toczy się raptem trzy tygodnie po Czarnym Piątku. Nie ma więc mowy o upadku cywilizacji, a o trwającym kryzysie nad którym staramy się zapanować.

Za grę odpowiada studio Massive Entertainment, które przygotowało takie gry jak Ground Control czy World in Conflict. The Division nie będzie jednak kolejną próbą przeniesienia gatunku RTS na konsole, a będzie action-RPG umiejcowionym w otwartym świecie. Co ciekawe, deweloperzy zapewniają, że gra będzie wyposażona w kampanię dla pojedynczego gracza, która dostarczy grającym wiele satysfakcji. Nie ukrywają przy tym jednak, że trzonem rozgrywki ma być tryb wieloosobowy. Wspominają o kooperacji, konfliktach frakcji i pełnoprawnym PvP. Wydawać by się mogło, że The Division przypomina w pewnym sensie Destiny, gdyż Ryan Bernard mówi wprost o porzuceniu podziału na grę solo i competitive.


Dodatkowym atrybutem gry ma być companion app, która będzie dostępna na urządzenia mobilne i tablety. Dzięki niej będziemy mogli dołączyć do gry w dowolnym momencie i w dowolnym miejscu (o ile będziemy posiadać połączenie internetowe). Jest to podejście prawdziwe next-genowe. Wystarczy wyobrazić sobie sytuację w której jesteśmy np. wezwani do biura przez naszego szefa w chwili gdy ostro gramy z naszymi znajomymi w The Division. Dzięki companion app możemy zamienić się drona i wspomóc naszych towarzyszy nie będąc przy konsoli, a np. udając, że pracujemy. Dron będzie mógł skanować obszar, leczyć towarzyszy, poprawić ich statystyki czy pogorszyć statystyki przeciwnika.

Jeżeli jednak nie zostaniemy wezwani przez szefa do pracy to będziemy kontynuować nasz bój o przywrócenie porządku w Nowym Jorku poprzez konsolę. Zamiast dronem będziemy sterować jednym z ukrytych agentów. Pomimo, że gra będzie czerpać garściami gatunku RPG i nasza postać będzie posiadała odpowiednią klasę, nie oznacza, że będziemy do niej przypisani. W dowolnym momencie możemy zamienić się z jednostki zadającej obrażenia w jednostkę wspomagającą. Dodatkowo w toku gry będziemy awansować na wyższy poziom i odblokowywać punkty doświadczenia, które będzie można zainwestować w różnego rodzaju umiejętności.
W strategii czasu rzeczywistego Tom Clancy: EndWar, Ubisoft wprowadził tryb wieloosobowy nazwany Teatrem Wojny, w którym gracze wybierali jedną z trzech dostępnych frakcji i rywalizowali na polu trzeciej wojny światowej. Pod koniec dnia serwer zbierał wyniki potyczek, dzięki czemu gra przesuwała odpowiednio linie frontu. W The Division gra ma iść jeszcze dalej. Wystarczy, że szybko załadujemy mapę Nowego Jorku i zobaczymy w czasie rzeczywistym różnego rodzaju eventy. Jeżeli wybierzemy jakiś odległy event może się okazać, że w drodze natrafimy na coś ciekawszego, albo, że mamy opcję pomóc przyjaznej frakcji, która znalazła się pod ostrzałem, albo sami możemy zostać zaatakowani przez wroga. Dodatkowo, po zakończeniu danego eventu musimy go zakończyć. W pokazanym podczas E3 gameplayu odbywa się to poprzez wystrzelenie flary, która odpala licznik. Może się jednak okazać, że podczas odliczania do końca sekwencji zostaniemy zaatakowani przez wrogą grupę PvP która chce wykraść rzeczy które udało nam się zdobyć. Od naszych umiejętności będzie zależało czy to co zdobyliśmy przepadnie czy może wyjdziemy z ataku zwycięsko.


Gra będzie hulać na nowym next-genowym silniku Ubisoftu – Snow Drop. I trzeba przyznać, że robi ogromne wrażenie. Wprawdzie nie do końca można dostrzec Manhattan z miejsca w którym się znajdujemy, ale widok na Most Brooklyński i ogólnie Brooklyn powala. Do tego dochodzi ilość detali otoczenia, które pokazują do czego pandemia i walka o przetrwanie jest w stanie popchnąć ludzi. Na zaprezentowanym pokazie rozgrywki możemy również zauważyć kapitalne efekty. Przestrzelenie opony w samochodzie powoduje, że uchodzi z niej powietrze, przestrzelenie szyby nigdy nie prezentowało się tak realistycznie. No i animacja w której Ubisoft od wielu lat jest mistrzem w swojej dziedzinie.


Tom Clancy: The Division jest kolejną grą którą z przyjemnością dołączam do swojej listy zakupowej na 2014 rok. Zarówno setting jak i zaprezentowane fragmenty prezentują się absolutnie mistrzowsko. Póki co gra jest zapowiedziana tylko na konsole nowej generacji, ale firma nie wyklucza premiery na innych sprzętach. 

Źródła:

Komentarze