Rock Band 2 Playtest




We've got to hold on ready or not
You live for the fight when its all that you've got
Whooah, we're half way there
Livin on a prayer
Take my hand and well make it - I swear
Livin on a prayer


Zaśpiewał niegdyś Bon Jovi, a dzięki Rock Band 2 zaśpiewam i ja. Kocham tą piosenkę i mam z nią naprawdę miłe wspomnienia upojenia alkoholowego. Jeżeli miałbym posiadać jakikolwiek powód kupna nowego dzieła Harmonix to ta piosenka jest tym powodem. Nic dziwnego więc, że zamiast testować grę zacząłem jak najszybciej grać kawałek za kawałkiem by tylko dokopać się do niej. Aż w końcu się udało i teraz po zagraniu jej 15 razy czuję się w końcu zaspokojony. I tak możecie oczekiwać showshowshowshow z tą piosenkę w roli głównej już wkrótce.
Ale porozmawiajmy o Rock Band 2 i nowościach jakie zastaniemy. Już po klimatycznym intro wiemy, że nie szykuje nam się żadna rewolucja, tylko dopełnienie tego co zostało pominięte w pierwszej części. Ot to na trasie znany nam z intra Rock Band zespół napotyka inny jadący wprost na nich. Po paru efektownych akrobacjach intro się kończy do kraksy nie dochodzi, a my przechodzimy do menu. Tutaj na starcie wybór ścieżki dla save i ustawień audio/video, by następnie przejśc do menu, które zostało lekko przemodelowane. Wyrzucono Solo Tour i World Tour i zastąpiono je samym tour. Oznacza to mniej więcej tyle, że tym razem możemy grać karierę solową w trybie World Tour. Kreacja zawodnika pozostała niezmieniona, design postaci również. Polepszona została jednak lekko grafika względem jedynki. Nie jest to może nawet i istotne, bo osoba która wybierałaby tą grę ze względu na grafikę musi mięc nierówno pod sufitem, ale dobrze jednak jest zauważyć poprawki w tej kwestii. Przy wyborze Tour decydujemy się ponadto na wybór między grą lokalną, a grą przez Xbox Live. I tutaj mamy pierwszą wielką zmianę, otóż w końcu pojawia się opcja rozgrywania kariery przez Xbox Live czyli coś co nie było dostępne od początku. Jest to o tyle istotne, że nie zawsze mamy z kim grać, a dzięki tej opcji będziemy mogli poszaleć sobie ze znajomymi z różnego zakątku globu. I tu właśnie minus, z tego co zauważyłem, ale mogę się mylić. Band nie może składać się z przypadkowych osób, muszą to być osoby na naszej friend liście. Dopiero pojedynki mogą zostać rozgrywane przeciwko innym zespołom. Co ciekawe dodano opcję challenge, czyli różnego rodzaju zadań które Band musi wykonać by odblokować nowe piosenki. I tu co ważne band musi być conajmniej dwuosobowy, nie jesteśmy w stanie zrobić tego samodzielnie. Jako, że niestety nie miałem z kim grać, nie byłem w stanie tego sprawdzić, a co za tym idzie przeprowadzić rzetelnego playtestu. Ale i tak postanowiłem podzielić się tym co zauważyłem.
Gdy w końcu decydujemy się na karierę solową, pojawia nam się znane dobrze menu z listą miast, gdzie mamy za zadanie zagrać parę koncertów. Do opcji tworzenia playlisty, mamy również dołączoną playlistę tajemniczą, czyli po prostu randomowe kawałki, a także plaliste lokalnych wykonawców. Co jest minusem, że wiele piosenek jesteśmy zmuszeni grać po kilka razy by odkryć nowe. Niby jest to dobry trening, ale nie w chwili gdy człowiek czeka na Living on a Prayer. Ciekawostą też niech będzie to, że w końcu istnieje możliwość wyboru między gitarą, a basem. Nie potrzebujemy więc tym razem grać z kimś by mieć możliwość zagrania na gitarze basowej. Uważam, że to istotny plus.
Sam gameplay nie uległ istotnym zmianom, poza tym że z tego co zauważyłem jest trudniej. Szczególnie dla takiego n00ba jak ja. Dalej mamy 4 poziomy trudności, solówki, bonusowe solówki, napełnianie overdrive'a. Pojawiły się jednak dodatki umożliwiające zmianę gry, jak np. brak możliwości uwalenia kawałka, nawet jeżeli idzie nam koszmarnie, albo wyłączenie szyny z nutami i granie na pamięć. Jestem pewny, że niektórzy będą na you tube udowadniać jaką mają zajebistą pamięć.

Jeżeli chodzi o piosenki to są ok. Jasne niektóre są słabe, a niektóre miażdzą i tu chyba jest pies pogrzebany. Po prostu Harmonix po raz kolejny ustalił taką playlistę by dogodzić wszystkim. Kawałki kupione do Rock Band pojawiają się automatycznie. Plus mamy dokładnie takie sam dostęp do store i tych samych kawałków. Nie sprawdzałem opcji kopiowania kawałków z jedynki, gdyż uznałem, że to zbyteczne.

I to chyba na tyle co zauważyłem. Podczas 4 godzinnej sesji. Niedługo filmik, a jeżeli macie jakieś komantarze bądź pytania to walić śmiało :)

Komentarze

Anonimowy pisze…
Zeratul mam wrażenie ,że zatraciłeś w sobie mentalne przeznaczenie tego bloga .Tu nie wchodzi się ,żeby poczytać playtest ,czy inną recenzję .Chcemy pooglądać 4xshow ,ewentualnie poczytać Twoją opinię nt. gier,życia,branży.Wróć do felietonów w stylu tych co pisałeś w lipcu ,na początku sierpnia br.,od których zacząłeś jeszcze na Gram.pl .Czas poświęcony na pisanie recenzji ,której i tak nikt nie czyta lepiej przeznaczyć na dłuższy tekst felietonopodobny .I tak będziesz robił i pisał co chcesz bo w dupie masz opinię innych i robisz na przekór ale chociaż to przemyśl .Chyba ,że robisz swoje demo pod PSX Extreme ,OC czy innego NEO geja .Pozdrawiam
Zeratul pisze…
baha... nie mam o czym pisac w chwili obecnej bo jest zastoj. Bedzie temat do napisania rozprawki to sie napisze.