Whatever, nevermind - part 2

Nastał dzień i zaranek dzień wtóry, więc czas na part dos mojego wypocinowego przemyślenia odnośnie Rock Band’a, gier muzyczynych, sequeli itd. Zanim jednak przejdę do sedna sprawy muszę wspomnieć, że blog to klawa sprawa, jednak znikoma ilość czasu jaką posiadam na jego prowadzenie, a także fakt, że w pracy owy blog jest dla mnie niedostępny gdyż strona gram.pl jest zablokowana, skutecznie uniemozliwia mi w pełni cieszenie się nim. Ale ważne by trwać wbrew przeciwnością losu i myśleć pozytywnie. W końcu co ma wisieć nie utonie. Spokojnie na pewno opiszę wszystkie najważniejsze kwestie. Kolejną sprawą jakże istotną jest... w sumie zapomniałem co, więc jednak nie było to aż tak istotne. Oh well... no to lecim.



Skrótowo opisałem doznania płynące z grania w Rock Band. Miałem jeszcze na koncie edukacyjne lekcyje z Pafeuem, które zostały nawet utrwalone za pomocą mojego magicznego aparatu które być może pojawią się na you tube, a co za tym idzie na tym właśnie blogu. Jako, że owy tekst piszę w pracy, to nie wiem przez to co jeszcze zrobię. Rozgrywka online daje dużo frajdy, ale zdecydowanie brakuje trybu kariery online. Nie wiem dlaczego panowie z Harmonix postanowili nie wprowadzić tego trybu, bo szkoda...



Teraz parę słów o Pawle który jak już pisałem wczoraj jest moim wirtuozem gitary. Jest miszczem i niszczy albo inaczej... robi rozkurf. Zabawa nabierała rumieńców z każdą piosenką, aż Uzny się zirytował i zaczął kosić piosnki na ekspercie na 100%. Mnie kolana się ugięły i zrobiło się mokro w tyłku. Tak więc me uczucia z Rock Band’a są jak najbardziej pozytywne. Jeżeli chodzi o sprzęt, to na perkusji i mikrofonie nie za dobrze sobie radzę, ale gitara nawet mi się udaje. Do tego należy dodać, że jest ona moim zdaniem o wiele lepsza od tej która jest dołączona do Guitar Hero. Jasne, może to kwestia przyzwyczajenia, ale mnie bez przyzwyczajania się bardziej podpadła ta od Rock Banda. Jeżeli natomiast chodzi o playlisty, to głównie dzięki rage against the machine Guitar Hero III wygrywa z Rock Bandem. W Rock Bandzie jest moim zdaniem zbyt dużo słabych i durnych kawałków. Nie będę nawet wspominał o DLC, które jest żenujące i poza paroma kawałkami, w tym kawałakiem z Portala nie ma na co kasy wydawać.



Dobra ale w końcu przejdźmy może do sedna sprawy, gdyż czas nagli i piekli. Jak zapewne zauważyliście nie poruszyłem głównego wątku w pierwszej części zostawiając was zapewne z rozwartymi gębami i teraz wszyscy czekacie z wytchnieniem na to, co się pojawi tu. Stworzyłem tak zwany hype. Jako, że zdaję sobie sprawę, że moje teksty są fenomenalne, to czynię dokładnie to samo co czyni Activision, EA, Microsoft, Sony etc. Na przykładzie takiego Rock Band. Dostajemy informacje, że trwają prace nad sequelem, który pojawi się w niecały rok. I teraz nie wiem czy się cieszyć czy płakać. W przypadku wielkiego i wspaniałego Halo na kontynuację musieliśmy czekać troszkę dłużej. Nie tylko ze względu na czas dewelopingu, ale także inne askepty. Jednym z nich na pewno było to, że gra była na tyle dobra, że broniła się sama, a gracze grali i grają w nią na okrągło. I teraz przychodzi na myśl pytanie. Czy gry takie jak Guitar Hero, Rock Band, Madden, NBA itd. Są pozycjami dobrymi? Słabymi? Wybitnymi? Czy żałosnymi? W obecnych czasach mamy dostęp do internetu i wszelkie patche, update, DLC są dostępne od ręki. Po jaką cholerę wciskane są nam co roku te same gry w praktycznie niezmienionej formie. Czy nie lepiej byłoby podłubać przy kodzie dłużej i wypuszczać np. raz na dwa lata? Czy wtedy nie tylko dostrzeglibyśmy więcej zmian, bardziej docenili produkt? W tym roku wychodzi bodajże 20 Madden NFL, w jednym z wywiadów Peter Moore mówił, że cały team przykłada się by wyszła gra wybitna. Czy to oznacza, że poprzednio się aż tak nie przykładał? Czy to oznacza, że będzie to gra na tyle wybitna, że w 2009 roku nie będzie potrzeby wydawania następcy? Wszyscy wiemy dlaczego te gry są wydawane i nie trzeba do tego byc bystrzakiem. Jest popyt to jest podaż. Proste. Niezrozumiałe jest jednak dlaczego istnieje popyt skoro rynek powinien się nasycić. Na pewno istnieją osoby, które z roku na rok kupowały nowego Maddena przez ostatnie 20 lat. Po co? Czy ktoś zauważył błędne koło? Czy gra zmieniła się przez ostatnie 20 lat? Tak, zmieniła się i to bardzo, ale nie zmienia się z roku na rok. Czy jest potrzeba wydawania kolejnego Rock Band’a w rok po wydaniu pierwszego? Nie wspominając w ogóle o fakcie, że miesiąc temu odbyła się premiera w Europie... oj przepraszam w wybranych krajach europejskich. Czy zmiany w grze będą tak duże, że nie dałoby się ich zastąpić patchem, a nowej playlisty wypuścić na Marketplace? Pewnie by się dało. Ale prawa rynku są inne, a gracz jak głupi poddaje się im i wyciąga zielone... Nie poruszyłem w ogóle sprawy, że gry takie jak GH, Rock Band, Madden itd. sprzedają się w kilku milionach egzemplarzy, więc firma spokojnie zarabia na nich miliony które by spokojnie opłaciły dłuższy czas dewelopingu. Wydawcy jednak są chytrzy i chciwi, a gracze głupi.

Komentarze