O Wii i podsumowanie holiday season 2k7

No i witam po raz kolejny… co się znowu stało spytają co niektórzy? Otóż stało się, to że blog na gram.pl ograniczał mnie, a jako że ja lubię eksponować swe wdzięki szeroko, to powróciłem do starego i sprawdzonego blogspot.

Kopiowanie wpisów i filmików było cholernie irytujące, ale podjałęm się zadania i dopiąłem swego. Tak więc, teraz macie w jednym miejscu zgrupowane wszystkie najważniejsze informacje. Krótki tylko opis bloga, po prawej mój GT i PSN Id. Poniżej linki do wszystkich odcinków showshowshowshow. Tagi podzieliłem póki co na 3 części: showshowshowshow czyli odcinki show, blogowo czyli wszelkiego rodzaju wpisy i wypociny m.in. ten, bonus to zwykły materiał bonusowy wszelkiej maści. Może za jakiś czas dojdą jeszcze inne (recenzje itd.), póki co starczy. Później link do mojego bloga na 360voice i pierdoły. Ważną rzeczą jest RSS na samym dole, jak ktoś korzysta to polecam, łatwo można do igoogle dodać. Wszystko tu jest jeszcze w fazie beta, ale prace powinny pójść szybko do przodu. Wiem, że już ten blog jest najlepszym blogiem w sieci, ale możemy go spokojnie uczynić jeszcze lepszym. Right?

Po pierwsze to jestem zły, bo planuję zakup Wii... nie potrafię jednak pojąć jak po 2 latach od premiery systemu nadal może go brakować w sklepie. Jeżeli jest popyt to się zwiększa podaż. Nintendo ma jakąś chyba inna politykę i dalej trzyma za niską podaż. Może problem leży gdzie indziej. Zwiększenie podaży oznaczałoby otwarcie nowych lini produkcyjnych, a co za tym idzie zwiększenie kosztów. A że nie wiadomo jak długo taki trend na Wii się utrzyma Nintendo może nie chcieć wpychać się w dodatkowe koszta długoterminowe. No cóż fakt jest faktem, że dają ciała. Podobno ostatnimi czasy brakowało też X360 w sklepach. Nie wiem, nie potrafię ani tego potwierdzić ani zanegować, ale za każdym razem gdy przymierzam się do zakupu Wii nie ma go w sklepach. Tym razem zacząłem więc węszyć na ebayu i znalazłem parę ciekawych ofert. Problem polega jednak na tym iż liczyłem, że dostanę konsolkę od dziewczyny na urodziny, ta jednak dała mi ostatnio do zrozumienia, że Wii mi nie kupi. Niewdzięczna istota... nie warto się było pchać w związek z kobietą. Przez ostatnie 2 miesiące wydałem na nią tyle, że 10 Wii bym sobie był w stanie kupić, a ona mi nie chce prezentu marzeń na urodziny kupić. Ach te baby... nie wspomnę, że spędziłem wprost fff-fantastyczny weekend z nią. Otóż spędziłem sobotę na zrywaniu tapety w jej pokoju, a niedzielę na malowaniu. Niewiasta ma przy tym dwie lewe ręce więc 95% roboty sam wykonałem... A ona mi mówi, że mi Wii nie kupi. Nie potrafię tego pojąć tak jak nie pojmuję polityki Nintendo. Przy okazji... pokój wyszedł zajebiście. Wszystkie linie równiusieńko. Pro-robota. Może zrobię fotki i je wrzucę. Zastanawiam się nawet nad zmianą profesji i zostanie kontraktorem. Niebagatela koło $1000 za taką robotę bym zgarnął i to w 2 dni. Piękna sprawa, zamiast się męczyć przy kompie 8h dziennie. Tak czy inaczej chcę Wii. A jak chcę to znaczy, że kupię. Tylko muszę przyjąć dobrą strategię, bo z Wii nie jest tak prosto. Najpierw chyba przemodeluję lekko swój pokój zanim utonę w morzu kabli. Kto widział program showshowshow test konsol nr1 to wie o czym mówię, a teraz wyobraźcie sobie, że tych kabli jest dwa razy tyle. Bo jeszcze doszły kable od Rock Banda i inne duperele. Nie wygląda to zbyt ciekawie, a mnie coś się nie uśmiecha sprzątania tego, bo ładne z 2 godziny na to zejdą.

A co tam słychać w świecie growym co poniektórzy spytają? Ano zastój mamy przed zbliżającym się na dniach początkiem holiday season. Początek we wtorek z premierą Madden NFL. Mowa tu oczywiście tylko o USA, bo w Europie gra ta nie cieszy się wielkim zamiłowaniem. Zaś masa graczy rzuci się do sklepów by zakupić najnowszą odsłonę ukochanego footballu. Ja jednak nie czuję zbytniego podniecenie tym holiday season. Po części dlatego, że jestem zmęczony i doczekać się nie moge kolejnego urlopu. Po drugie otwarcie trzeba przyznać, że mimo iż hitów na ten sezon zapowiedziano pare, to żaden z nich nie dorównuje poziomem hype’u jaki w zeszłym roku towarzyszył chociażby Bioshock i Halo 3. Gears of War 2 na pewno pozamiata, ale po prostu nie czuję tego. I tu należy zadać sobie pytanie czy po prostu się starzeję jako graczy czy może gry pokroju Resistance 2, Gears of War 2, Fable 2 czy Little Big Planet po prostu nie mają tego czegoś w sobie? Chyba to drugie. Gry które ukazały się w zeszłym roku były tytułami na które czekano od premiery systemu. Microsoft świetnie czasowo trafił i w odpowiednim momencie je wypuścił dzięki czemu policzył profity i zainwestował kasę w kolejne. Może skupmy się może na podsumowaniu holiday season 2k7 w związku ze zbliżającym się nowym. Będzie to oczywiście moje spojrzenie pod kątem gier które zakupiłem i w które grałem.

Sezon zaczął się dla mnie w sierpniu na złożeniu dużego preordera na następujące gry: Halo 3 Limited Edition, Bioshock Limited Edition, Eternal Sonata, Blue Dragon i Stranglehold. W przypadku pierwszych dwóch dodatkowo wybrał overnight by gry mieć w swojej konsoli w dniu premiery. I tak z niecierpliwością dzwoniłem do 4pm do domu pytając się czy mój Bioshock już doszedł. Miałem niesamowite parcie na tą grę, głównie za sprawą Big Daddy który to moim zdaniem posiada jeden z najlepszych designów w historii gier wideo. Jak zapewne dobrze wiecie lwia część wszystkich filmików showshowshowshow pochodzi właśnie z tej gry. Myślę, że to najlepiej obrazuje to jak duże piętno wywołała ona u mnie. Śmieszna sprawa jest z filmikiem „Test Bioshock na Playstation 3”, w chwili gdy wszyscy posiadacze konsoli Sony czekają już na tą grę. Ale rok temu było wiadomo co innego. Ploteczki, że gra ukaże się na PS3 szybko zgaszone przez 2k Games mówiące, który to poinformował, że gra ma status exclusive. Później było jeszcze ciekawiej. Mało czasu, a tu premiera Halo 3 zbliżała się wielkimi krokami. W związku z tym odstawiłem Blue Dragona, a następnie Eternal Sonatę i szybko przechodziłem Halo i Halo 2 by być na bierząco w fabule. Dodatkowo zakupiłem książki i zaczałem studiować. W międzyczasie ukazał się Lair i Warhawk. Lair zaczął być gnojony przez każdą możliwą osobę, co spowodowało u mnie decyzję o nie kupowaniu tej gry. Warhawk miałem ochotę sprawdzić, ale na tą grę przyszedł czas dopiero później gdy jej cena spadła do $39.99, przy czym nadal uważam, że były to wyrzucone pieniądze w błoto. Tak więc pierwszą grą na Playstation 3 po Ninja Gaiden Sigma był Heavenly Sword. I kolejne rozczarowanie z mojej strony. Otóż filmiki gra posiadała genialne, gorzej było już samym gameplayem i długością gry. Jakby gra była tak dobra jak design Nariko to byłby to murowany hit. Niestety było na odwrót. Nadeszła premiera Stranglehold, którą łyknąłem dosyć szybko. Trzeba przyznać, że było to po części kolejne rozczarowanie. Po grze spodziewałem się zdecydowanie więcej, a okazała się tylko dobra. Wprawdzie rozpierduchę można było zrobić konkretną, ale jakoś nie ciągnęło mnie do ponownego jej przechodzenia. I nadeszła północ.... Udałem się do malla obserwować bandę maniaków stojących pod Gamestopem i oczekujących premiery Halo 3. Sam lekko wkurzony, że nie stoję razem z nimi (gra miała przyjść parę godzin później UPSem. Porobiłem parę fot, poszedłem spać a potem do pracy i z niecierpliwością czekałem na powrót do domu. Zaczęło się. Nadjechało Halo 3, które nie zrobiło na mnie kosmicznego pierwszego wrażenia. Dopiero dziś doceniam i dostrzegam geniusz bungie. Po pierwsze nadal mam ochotę przechodzić kampanię, którą to ukończyłem już około 5-6 razy. Głównie przez genialne AI i brak skryptów. Każde podejście jest więc inne. Nie uczę się zagrań na pamięć tylko bawię się szukając nowych rozwiązań. Graficznie gra sprzedaje dosyć często kopa w twarz i nie raz zatrzymujemy się by podziwiać miejscówki. Dodatkowo dochodzi genialne multi, który stawiam najwyżej spośród wszystkich gier fps. Nie zostałem żadnym pro graczem i dalej gram jak newb, ale to właśnie ta gra dostarcza mi najwięcej fun i to w nią mogę grać non-stop, co też czynię. Wyszło też szydło z worka odnośnie pojedynku Call of Duty 4 i Halo 3. Przez długi czas Halo 3 było na drugim miejscu w rankingu najlpopularniejszych gier na Live. Ostatnio jednak wskoczyło na pierwsze. Co się stało? Otóż stało się to, że Halo jest genialną grę i jedyną w swoim rodzaju. W przypadku Call of Duty 4 mamy tego typu albo zbliżone rozgrywki w Rainbow Six Vegas 2 czy Battlefield Bad Company (wspominam gry które ukazały się po premierze CoD5). Gracze postanowili przesiąść się na te gry przez co o wiele mniej gra w Call of Duty 4. Sad but true. O ile dobrze pamiętam w październiku była cisza i spokój. Każdy oczekiwał kolejnych genialnych gier i one nadeszły. Assassins Creed, który mimo swojego nudnego gameplayu i powtarzalności nadal pozostawał bardzo dobrą grą. Ratchet & Clank Future: Tools of Destruction i wprost genialna niesamowita grafika plus piękny gameplay dzięki którymi postawiłem tą grę najwyżej spośród wszystkich gier na PS3 wydanych w 2k7. Mass Effect i Call of Duty 4. Kampania dla samotnego gracza w CoD była fenomenalnym doświadczeniem, mimo iż skryptowana to niezwykle efektowna powodująca wytrzeszcz gał i masę doznań. Misja w Czernobylu chyba wszystkim utkwiła w pamięci, jako jednak z najlepszych misji ever (przebijała nawet sławny i genialny Stalingrad z Call of Duty). Odnośnie multiplayera to rozpętała się wojna między fanami Halo i Call of Duty, wielu ludzi ze sceny Halo którym po raz kolejny nie spodobał się multiplayer po prostu przerzuciło się na Call od Duty. Teraz po czasie Halo 3 triumfuje, ale należy pamiętać, że multi w CoDzie nadal należy do jednych z lepszych i dalej masa ludzi w niego gra. Gdy nadszedł czas na Mass Effect miałem praktycznie wypłukany portfel. Mass Effect był jednak warty pieniędzy i do dziś żałuję, że nie zakupiłem wersji limitowanej tylko zwykłą. Gra może do idealnych nie należy przez loadingi, animację i parę innych drobnych problemów, ale z pewnością stworzona jedno z najlepszych uniwersów ever. Ogólnie skończyłem ją już 4 razy i wiem, że to jeszcze nie koniec. Przygody Sheparda potrafią wciągnąć niesamowicie. Była to przedostatnia gra jaką zakupiłem w 2008 roku, ostatnią pozycją był Unreal Tournament III na Playstation 3. Moją recenzję mogliście przeczytać na frag-executors.com. Ogólnie najprawdopodobniej wrzucę tutaj wszystkie swoje recenzje. Co by mieć wszystko zebrane w jednym miejscu. Holiday Season pozamiatał genialnymi grami i wypłukał mój portfel. Wiele z tych gier nadal jest u mnie w kolekcji i w niej zostanie i do wielu z nich powrócę, albo nadal w nie gram. Nie ma szans by powtórzyło się to w roku 2008, a szkoda...


Btw. Założyłem blog na temat trophies do PS3. Blog znajduje się pod adresem http://trophiesps3.blogspot.com Póki co blog, jak się rozkręci może strona z tego powstanie.

Komentarze

Gromi pisze…
Kocham czytać twój blog. jest naprawdę fajny. Jak już kupisz Wii koniecznie zrób test w showshowshow. :D
Unknown pisze…
a może Dziewczyna cię podpuszcza ,że ci nie kupi a tak naprawdę kupi ? nie no nie wiem xD
mhm Wii w sumie niby takie gówienko ale całkiem fajna sprawa xP znaczy w Polsce to trochę zryte bo nie ma tylu pozycji nie wiedzieć czemu co np. w Japonii , no i nadal trochę drogo jak za takie casualowe gierki xP

A cod 4 czy halo 3 ? mhm oba w sumie są dobre ale jakoś grając w halo 3 nie męczyłem sie tak bo na CoD 4 dziwnym trafem po godzince na multi jestem zmęczony :0 i wyłączam po prostu gre xP

pzdro